Przemyślenie o samotnych wyjazdach i wierszyk
Dlaczego będąc samej czuję głębszą relacje z całkiem obcymi ludźmi i potrzebę bliskich? Może nie jestem otoczona przez rozpraszacze i przepychacze codziennego życia… Głębiej odczuwam, mam moment dowiadywania się nowych rzeczy. Zgłębiam podróżuje w czasie życia. Gdy jestem sama więcej widzę u innych i o innych. Nie jestem skupiona na ewentualnym towarzystwie. Dostrzegam, odczuwam i potrzebuję, przez co często jestem wręcz skazana na innych i obcych ludzi. Mam okazje poznać ich bliżej, czyli tak naprawdę owartościować swoją podróż, polegającą na poznawaniu nowego.
Co gdy dogonię?
Czasem gnije we mnie pomysł
Jak tysiące innych przebłysków
Czasem nie rozpędzam myśli
Żeby wpaść w sen nieziemski
Te siły wyobraźni, teraźniejszej jaźni
Popchnęłyby mnie do latania w przestworzach
A muszę chwilami stawać na nogach
Na twardej powierzchni
Cudzej nawierzchni
Zjeść spać
Jak połączyć ducha z materią
Nie ma w tym stałej, na pewno
Pomysły przepocone
Ochłoną, wyparują
Coś co napędzą
Tak ulotnie się rozpędza
Znowu zgryz bolesny
Są tematy wysłane w przyszłość
Statki o przypadkowych namiarach
Może kiedyś jeszcze przylecą…?
Dotykają bolesnych galaktyk
A co jeśli zasnę
Co jeśli zostanę
Obudzę się rześka, będzie wspaniale!
Nowego dnia znów będę gonić
Czas, który znika tak dostojnie
W jednostajnym tępię
I tu nas ma
My niestabilnie patrzymy w świat
A co jeśli wyjadę w świat
Szeroko rozległy?
Czy może być gorzej?
Próbuję usłyszeć odpowiedź.
Komentarze
Prześlij komentarz