Malta #2 ekstremalny powrót
Gozańska wioska wysiadłyśmy trochę przypadkowo wsiadłyśmy do tego autobusu przez to ze we wcześniejszym nie było już miejsca bo pytałyśmy o skuter. Dobrze dać się czasem ponieść przypadkowi. Punkt widokowy, Victoria - Raban średniowieczne miasta i widok, okno - wybrzeże. Spokój zastanawiam się czym się zajmują Gozanie ile ludzi pracuje w rolnictwie. Na punkcie widokowym czułam się jak w mostach wiosną. Wszystko kwitnie rodzi się czas siania orania
Ostatni dzień na Malcie. Zatoka Pawła. Czasy współczesne wszystko zmieniły, nie ma dokładnej lokalizacji rozbicia się statku. a na wyspie gdzie prawie zginęli stanął ‚święty’ kościół. Rybacy słońce łódki domki. Mdina niezwykle małe miasteczko wyjęte żywcem ze średniowiecza. Jeszcze bardziej niezwykle jest to ze tam wciąż mieszkają ludzie. Warto pytać ludzi i ich słuchać. Oni tworzą prawdziwe historie. Bez ludzi nikt nie tworzy miejsc ani nie ma kto ich odbierać.
Powrót:
Co się stało w czasie powrotu. Jak dostałyśmy się na lotnisko? Stało się coś bardzo dziwnego. Aktualne tylko w tamtej chwili nocy, ciemności, pomieszania się dnia i nich. Opisze to teraz póki takie wrażenie nie ucieknie całkiem.
Co się stało w czasie powrotu. Jak dostałyśmy się na lotnisko? Stało się coś bardzo dziwnego. Aktualne tylko w tamtej chwili nocy, ciemności, pomieszania się dnia i nich. Opisze to teraz póki takie wrażenie nie ucieknie całkiem.
Stres pośpiech środek nocy (i nie zmienia tego fakt ze niektórzy wstają o tej porze do pracy itp). W pośpiechu goniłyśmy na autobus. Znalazłam połączenie na Google Maps ale autobusem bez numery. Do tamtego czasu rozkład się sprawdzał wiec i tym razem pełna ufności zaplanowałam podróż. Nie było autobusu, nie było stopa bo jakby wszystko wymarło. O 4 nad ranem na obrzeżach Malty ciężko zastać stopa. Ciemno a czas do odlotu się kurczył. Mamy 1,5 do odlotu a przed sobą 30/40 km na lotnisko. Zabrał nas kierowca busa który zgodził się podrzucić nas za 30 eu. Był trochę rozkojarzony, jakby zaspany (nic dziwnego z powodu na porę). Wsiadłyśmy, spieszył się.
3,4 km przed lotniskiem skręt w prawo. Baaam! Wypadek. Uderzył w światła na skrzyżowaniu. Widziałam gdy się tam zbliżaliśmy. Było blisko, coraz bliżej, a wciąż nie skręcał, zapalało się żółte on przyspiesza ale wciąż nie skręca. Nagle wyhamował nas krawężnik i kilka znaków. Brak kół, zamieszanie, stres. Kierowca jakby nagle się obudził „ what was it??!”. Może przysnął, może się rozkojarzył. Przed skrętem stały samochody czekając na światło zielone. Dobrze że wyhamowały nas znaki zanim zrobiłyby to samochody z pasażerami!..
Na szczęście nic się nikomu nie stało. Wysiadłyśmy przeszłyśmy na druga stronę ulicy złapaliśmy pierwszego stopa, młody maltańczyk z muzyka ’ala gamsta’. Dojechałyśmy. Czułam, jakbyśmy uciekały z wojny, zostawiajac za sobą wszystko, ratując się, jadąc z pierwszym zatrzymanym kierowca. Prawdziwy film akcji. Jednak to było życie. Z całego serca współczuje temu kierowcy. Podczas gdy my po 15 min od stłuczki spokojnie czekałyśmy w kolejce do samolotu on próbował wydostać się z problemów.
Powrót już w samolocie, wschód na horyzoncie, kierunek dom
Ciemność zmieszana ze słońcem
Horyzont rozdzielony wschodem
Zaznaczony niebem
Nie ma słów by wyrazić to miejsce
Nie ma języka by opisać jego wszech wzniesienie
Skala świata rozróżnia nam niebo i ziemie
Świat, zmieszany
Wyjątkowo zamieszkany
Przykryty naszymi problemami
Broniący się stałością
Trącając łatwością
Ufnością patrzy z wiernością
Czy czuje się szczęśliwa? Dobrze było wyjechać oderwać się od szarości nieba które wciąż wisi nade mną. Ale kocham tez dom. I chcę opisywać ludzi a na tym najlepiej skupiam się w spokoju w domu.
Szczecin na wstępie, wydaje mi się lepszy za każdym razem gdy tu wracam. Coraz mniejszy i „małomiasteczkowy”, jak bardziej rodzinny. Ale to tylko bardzo krótkie wrażenie idealnego świata. Co kolejny raz silniejsze. Jednak napewno nie trzymające mnie w domu na siłę. Lubię wyjeżdżać ale chyba jeszcze bardziej lubię uczucie powrotu bo wtedy przez chwile czuje dystans do tego co tu się dzieje.
Do tego ze ktoś nie ma czasu, do tego ze mam wątpliwości o sens czegoś, do oczekiwań, nieporozumień, do hałasu i szarości.
Bo ważne jest żeby dniami się inspirować
Komentarze
Prześlij komentarz